W grudniu upływa rok jak rodzina bloggera Oleksandry Maszyńskiej mieszka w Polsce. „Rok na pewno nie jest prosty, bo adaptacja przebiega łatwo nie u wszystkich. Rok, w ciągu którego odniosłam swoje wyobrażenie o polakach, ich stosunku do rodziny, kraju, cudzoziemców, pracy. Wszystko, co jest napisane poniżej – moje osobiste obserwacje, które z pewnością nie pretendują na absolutną rację” – mówi.
Polacy szanują swój język i swoją kulturę. Jeśli jesteś cudzoziemcem, ale starasz się mówić po polsku – oni wspierają was i koniecznie chwalą twój dobry poziom znajomości języka polskiego. Nawet jeśli doskonale wiesz, że to nie tak. Wielokrotnie usłyszałam komplementy dotyczące mojego poziomu językowego, choć wiem doskonale, że do poziomu biegłaj znajomości języka mi jest jeszcze bardzo daleko.
Polacy nigdzie nie spieszą. To jest coś, do czego chyba najtrudniej się przyzwyczaić. Po życiu w Kijowie z jego wiecznymi rasami, deadline i próbując zdążyć wszystko na wczoraj, życie w Polsce wydaje się bardzo spokojnym i odprężającym. Szczególnie jest to widoczne w pracy: żadnych telefonów i e-maile w godzinach wolnych i w weekendy. Żadnych „edytuj układ” w soboty lub „dopisać tekst” w niedziele. Kilka razy musiałem pisać e-maile w pracy w weekendy. Klienci mnie nie rozumieli. Polakom nie jest jasne, co takiego nadzwyczajnego może odbywać się w dzień wolny od pracy, i dlaczego to odrywa ich od kontaktu z rodziną.
A rodzina to podstawa. Polacy dość patriarchalni, ale coś poświęcić dla rodziny zwykle musi i mężczyzna, i kobieta. Rodziny są na ogół duże. Jedno dziecko w rodzinie – to rzadkość. Na przykład, rodziny kolegów mojego syna mają 3-4 dziecka. Rodzice mają bardziej zrelaksowane podejście do kwestii wychowania i zdrowia swoich dzieci. Medycyna w Polsce – temat chyba do osobnego artykułu. Jeśli krótko, to gorączka u dziecka – to nie jest powód, aby zadzwonić po karetkę, a kaszel lub katar – to nie jest powód, aby zostać w domu i nie iść do szkoły.
Stosunek do dzieci jest życzliwy. Mało prawdopodobne, że ktoś będzie wychowywać cudze dziecko na ulicy lub aktywnie wyrażać swój stosunek do dziecka, które płacze w autobusie. Polacy dużo czasu spędzają z rodziną. Wycieczki w weekendy, na rowerze, rolki – jak to zwykle w tych działaniach uczestniczy cała rodzina, czasem razem z babciami i dziadkami. Tutaj często można spotkać starszych ludzi, którzy wypisują piruety na rolkach. Tutaj babcie mające za siedemdziesiąt lat, zamiast gadać na ławkach, kroczą po plaży z kijkami dla szwedzkiej spacerem.
W Gdańsku biegają praktycznie w każdy weekend. Maratony, półmaraton, na krótszych dystansach. Ulice przekrywają, jak bez tego, ale udaje się wyznaczać trasy, aby nikomu specjalnie nie przeszkadzało. Ostrzegają o tym, że nawet jeśli nie chcesz, nadal będziesz na bieżąco. Na ulicach dużo ludzi niepełnosprawnych. W porównaniu z Kijowem po prostu szokująco dużo. Pracują, robią biznes, bronią prace doktorskie.
Polacy są religijni. Pod naszym domem znajduje się mały kościół, w którym o 6.30 rano babcie przychodzą na nabożeństwa. Każdy dzień i w każdą pogodę. Niedzielne wyprawy do kościoła z całą rodziną –też nie są rzadkie. W szkołach naucza się „religia”, chociaż w szkole mojego syna ten przedmiot nie jest obowiązkowy. Można nie chodzić. Ale ten przedmiot jest w świadectwie, i na średni wynik wpływa.
Ogromny rezonans w społeczeństwie wywołał projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji w Polsce i wprowadzeniu kary do 5 lat więzienia za celowe przerwanie ciąży. Absolutnie nie do pomyślenia projekt ustawy w naszym kraju europejskim. Jednak w Polsce wysoki odsetek tych, którzy go wspiera.
Polacy są prości, przyjaźni i uprzejmi – z uśmiechem będą odpowiadać na głupie pytania nawet pracownicy instytucji państwowych. Jeśli pchniesz kogoś w transporcie – on sam poprosi cię o przebaczenie. W umyśle, być może przeklinie, ale myśli nie złoży.
Tutaj nie istnieje pojęcia nieprestiżowej pracy –jednakowo szanowani są i sprzedawca i ochroniarz, i właściciel dużego biznesu, i hipster-programista. Dla ukraińca, który wychował się w radzieckim rozumieniu sukcesu, to najpierw jest niezrozumiałe. W Ukrainie w zasadzie nie ma szacunku do pracy robozcych. Tutaj jedna z najbardziej zabezpieczonych społecznych strat – rolnicy.
W Polsce znacznie więcej czytają. Jednocześnie obecny jest patriotyzm literacki jak filmowy. Nakłady lokalnych pisarzy – dziesiątki i setki tysięcy sprzedanych egzemplarzy. W kinach – co najmniej jedna premiera polskiego filmu co miesiąc. Telewizja odgrywa mniejszą rolę, niż w Ukrainie, i jako kanał atrakcji, i jako centrum biznesowe. Jeden i ten sam film mogą kręcić codziennie w ciągu tygodnia. Dubbing jednogłosowy. Talk-show nudne. Dla moich tutejszych kolegów-PR prawdziwym objawieniem był program Sawika Schustera. Oo prostu nie mieści się im w głowach, że show polityczne może trwać pięć godzin z rzędu w wieczór piątkowy prime.
Polacy są schludni. Czy jest to teren pod domem, teren biura lub po prostu ulica – tutaj zazwyczaj jest czysto i zawsze po sprzątaniu. Polacy są ostrożni w prowadzeniu działalności gospodarczej, nie unikają podatków. Nielegalnym wytwarzaniem leków, wódki, papierosów tutaj zazwyczaj różnią się ukraińcy.
Są rzeczy, które w polakach denerwują, są rzeczy, które zachwycają. Przy takim podobieństwie naszych umysłów – oni są inni. Wychowani w innych od naszych tradycji, wierze, kulturze. Z wyraźnym zrozumieniem „swojego” i dbałości o tym.
Takie oto ogólne spojrzenie na Polskę i jej mieszkańców. Być może, trochę idealistyczne, ale szczerze starałam się widzieć w swoich nowych przyjaciołach i sąsiadach dobre strony.
Źródło: Delo.ua